Moja przygoda z łucznictwem

Utworzono: poniedziałek, 19, listopad 2012 Robroy

Jak się zaczęło? Ot tak zwyczajnie.
     Było lato  w roku 2010.  Kolega po powrocie z pracy, z Anglii, postanowił w Majdach otworzyć Quadowisko. Za wszystkie zarobione tam pieniądze nakupował sprzętu i przywiózł go do Polski.

Troszkę mu pomagałem na początku rozkręcić biznes, a przy okazji mogłem się wyszaleć na quadach. Po jednej z kolejnych organizowanych przez nas imprez, na Quadowisku pokazały się sarny. Pierwsza myśl: fajnie byłoby taką pozyskać. W trakcie rozmowy jaka się wywiązała po tym incydencie okazało się ,że znajomy przywiózł ze sobą z Anglii nie tylko quady, ale także łuki : starego bloczka firmy Barnet i jakiegoś klasyka. Dodatkowo jeszcze przywiózł jeszcze jedną rzecz z której słynie firma Barnet J . Ale o tym cicho sza…On tych łuków nie użytkował, więc dostałem je na testy. I ….  Wpadłem, załapałem bakcyla, łucznictwo mnie zafascynowało.. Dosyć szybko się zorientowałem, iż z bloczkiem jest coś nie tak. Strzały latały jak chciały. Odpaliłem komputer i zacząłem szukać i czytać informacje o łucznictwie.  Po lekturze trochę się rozjaśniło w głowie. Dowiedziałem się między innymi, że do łuku bloczkowego używa się spustu J  a ja do tej pory strzelałem z ręki.  Następny etap to szukanie klubu łuczniczego w Olsztynie. A tu rozczarowanie, wpisuje w Google : łucznictwo Olsztyn, łucznictwo w Olsztynie, klub łuczniczy w Olsztynie, treningi łucznicze w Olsztynie, łucznictwo na Warmii i Mazurach itd. I co? Nic okazało się, że w Olsztynie nie ma klubu łuczniczego. Wstyd stolica dużego województwa a łucznictwo w Olsztynie nie istnieje. Trochę się zniechęciłem, strzelałem okazjonalnie przy domu, w między czasie dowiedziałem się iż u innego kolegi leży w domu łuk, bloczek. Pojechałem do niego obejrzeć ten łuk. Był to stary bloczek typu Hunter i miał dużą zaletę, był przy nim spust !!!, stary, ale działał. Pożyczyłem go.
      W Marcu 2011 roku zacząłem myśleć o zakupie łuku. Przeglądając ogłoszenia trafiłem, na Reflexa mój następny łuk. O dziwo można go było obejrzeć w Dobrym Mieście !!!! Zadzwoniłem, umówiłem się na spotkanie i pojechałem go obejrzeć. Tak poznałem Tomka i dowiedziałem się o istnieniu Warmińskiej Grupy Łuczniczej. Kiedy wszedłem na salę okazało się, że trwa trening łuczniczy, a jak zobaczyłem z czego oni strzelają to zzieleniałem z zazdrości. W czasie krótkiej rozmowy Tomek wyperswadował mi strzelanie z mojego starego niesprawdzonego łuku i  zaproponował abym spróbował sił z  jego łukiem. Wziąłem łuk, zająłem pozycję i … koniec. Za pierwszym razem do naciągnięcia potrzebowałem pomocy. W końcu się udało, strzał!!! Tego uczucia nie zapomnę, zdziwienie, szok, niedowierzanie. Kiedy ta strzała poleciała? Trafiła ? Tak skupiłem się na celowaniu, że nie widziałem jak ta strzała leci do celu. W czasie tego treningu oddałem jeszcze kilka strzałów z Reflexa. Krótkie negocjacje odnośnie ceny, niestety nieskuteczne – Tomek nie miał zamiaru się targować, więc na następny trening przywiozłem kasę i stałem się dumnym posiadaczem Reflexa Excursion. Mimo że do Dobrego Miasta mam kawałek drogi zacząłem uczęszczać na zajęcia łucznicze. Z tych pierwszych zajęć pamiętam, że strasznie się dziwiłem, jak można strzelać do tak małego celu, a nawet trafiać!!! Paczek stwierdził, że to nic wielkiego i że z upływem czasu będę się wkurzał jak nie trafię do kartki A4 z odległości 50m. Puknąłem się w czoło i powiedziałem żeby nie przesadzał, dla mnie to była abstrakcja, ale na dzień dzisiejszy przyznaję mu rację.
      Z Reflexa strzelałem do Października 2011 roku. W między czasie wziąłem udział w moich pierwszych zawodach, były to zawody 3d w Dobrym Mieście, było super. Po drodze miałem wpadkę z zakupem nietrafionego łuku, sprzedałem go tak samo szybko jak kupiłem. W Październiku zakupiłem Hoyta Pro Elite, którym to strzelam do dzisiaj. Z nowym łukiem, w Listopadzie  pojechałem na halówkę  do Dobrego Miasta. Tam poznałem co to stres podczas strzelania, nie miałem pojęcia, że tak się można denerwować w trakcie „rekreacyjnego strzelania z łuku”. Stres w trakcie matury to przy tym pikuś. Na następnych zawodach było łatwiej, dzięki dogłębnej analizie statutu i poszczególnych paragrafów, stres ustępował.
       W roku 2012 zacząłem jeździć z WGŁ-em na zawody poza granice naszego województwa, na razie jeszcze bez sukcesów, ale mam nadzieję że te przyjdą z czasem. W trakcie miesięcy zimowych udało mi się zrobić profesjonalną prasę do tuningu łuku bloczkowego, oraz matę stacjonarną do strzelania przy domu. Kiedy przyszła wiosna byłem gotowy do sezonu wiosenno-jesiennego. Następnym krokiem w mojej „karierze” łuczniczej było zorganizowanie zawodów łuczniczych. Ze względu na to gdzie mieszkam naturalne wydało się Field Majdy V.2012 Tomek na platformie 4m nad ziemiązrobienie terenowych zawodów łuczniczych w Majdach , które to odbyły się w Maju 2012r. dzięki pomocy moich kolegów: Tomka K. Olafa W. i Tomka P. W związku z tym, że do DM jest kawałek drogi to z w/w kolegami stworzyliśmy miejsce do strzelań łuczniczych w Majdach. Oj nie było to łatwe L…. Ale o tym w innym artykule. W między czasie zżyłem  się z ludźmi z WGŁ-u nawiązałem nowe znajomości i przyjaźnie. Pomagałem w przy organizacji Pucharu Polski 3D w 2012r(niedużym stopniu ale jednak) a w Listopadzie doprowadziłem do spotkania integracyjnego łuczników zrzeszonych w WGŁTreningi w Majdach
       Podsumowując: moją przygodę z łucznictwem może tylko zakończyć trwały uszczerbek na zdrowiu(wiecie amputacja ręki itp. chociaż niekoniecznie, na filmach widziałem jak facet bez rąk strzela z łuku bloczkowego)  , nic tak nie uczy spokoju i opanowania jak łucznictwo, bez trenowania nie ma wyników, forma raz jest a raz jej nie ma, w trakcie treningu trzeba analizować każdy oddany strzał, łucznictwo w Olsztynie zaczęło istnieć, co ciekawe dziś już widzę swoją strzałę w locie, strzelanie tarczowe to jest to w czym chciałbym się sprawdzać.
Dodatkowo na dzień dzisiejszy próbuje wypromować stronę www.wgldm.pl w  wyszukiwarce Google pod hasłami: łucznictwo w Olsztynie, klub łuczniczy w Olsztynie, łucznictwo Olsztyn, treningi łucznicze w Olsztynie, mając nadzieję że każdy następny łucznik z Olsztyna nie będzie miał problemu z trafieniem na naszą stronę

Saturday the 20th. Warmińska Grupa Łucznicza